Natrafiłam na wpis na tym blogu i postanowiłam skorzystać z przepisu.
Oj lubiło się paprykarz szczeciński w dzieciństwie, a potem, gdy już się wiedziało, co w nim można znaleźć (zamiast ryby możliwym było trafienie na płetwę i kręgosłup), kupować się odechciało.
To dobry moment, aby dowiedzieć się co nieco o tradycyjnym szczecińskim paprykarzu, przeczytajcie, naprawdę ma ciekawą historię (źródło Wikipedia):
Paprykarz szczeciński – sprzedawane w puszkach konserwowych zmielone mięso rybie (zwykle stanowi 40% paprykarza) z ryżem, cebulą, koncentratem pomidorowym, w oleju roślinnym, z dodatkiem różnych przypraw i soli.
Został opracowany w połowie lat 60. XX w. przez pracowników laboratorium PPUDiR Gryf ze Szczecina na zlecenie szefa produkcji Wojciecha Jakackiego. Paprykarz szczeciński był wynikiem pomysłu racjonalizatorskiego na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych. Pierwowzorem paprykarza szczecińskiego była afrykańska potrawa czop-czop, którą na początku lat 60. skosztowali i zachwycili się jej smakiem technolodzy z polskich statków - chłodni do połowów dalekomorskich podczas pobytu w portach u wybrzeży Afryki Zachodniej.
Poza mięsem (uzyskiwanym ze ścinków powstałych przy krojeniu zamrożonych bloków rybnych w kostki) w ilości 50% zawartości puszki konserwowej z różnych gatunków afrykańskich ryb (m.in. gowik i pagrus), w pierwotnym oryginalnym paprykarzu szczecińskim była pulpa pomidorowa sprowadzana z Bułgarii i Węgier ostra afrykańska papryczka pima, warzywai przyprawy. Pierwsze puszki paprykarza zeszły z taśmy produkcyjnej Gryfa w 1967 r. 1 grudnia 1968 r. szczecińska puszka paprykarza otrzymała znak jakości Q.
Paprykarz szczeciński eksportowano do 32 krajów. W Kolumbii podrobiono paprykarz szczeciński i produkowano podobny wyrób, m.in. również na eksport do krajów sąsiednich. Po utracie przez Polskę łowisk afrykańskich, do paprykarza trafiał atlantycki mintaj i miruna, a w latach 80.falklandzki błękitek (niechętnie przyjmowany wśród konsumentów ze względu na znaczne i powszechne skażenie tej ryby pasożytem Kudoa Alliaria występującym w mięśniach, a przypominającym ziarna ryżu, które są w paprykarzach).
Podczas kryzysu gospodarczego w Polsce Ludowej paprykarz często nie trzymał pierwotnej normy zawartości 50% mięsa rybiego, a poza mięsem rybim trafiały do niego odpady: łuski, fragmenty płetw, ości, głowy ikręgosłupy rybie. Istniała również wersja paprykarza z kaszą pęczak zamiast ryżu. Obecnie (od początku lat 90) paprykarz szczeciński nie jest produkowany w Szczecinie. Ponieważ nazwa "paprykarz szczeciński" nie była zastrzeżona, podobne wyroby rybne pod tą nazwą produkuje wiele różnych firm na terenie kraju.
Pod koniec lipca 2010 marszałek województwa zachodniopomorskiego zwrócił się do Ministerstwa Rolnictwa o wpisanie paprykarza szczecińskiego na Listę Produktów Tradycyjnych i tym samym wynikła szansa na zakończenie długiej batalii o odzyskanie przez Szczecin praw do kultowej puszki. 22 grudnia 2010 Paprykarz oficjalnie stał się Produktem Tradycyjnym.
Został opracowany w połowie lat 60. XX w. przez pracowników laboratorium PPUDiR Gryf ze Szczecina na zlecenie szefa produkcji Wojciecha Jakackiego. Paprykarz szczeciński był wynikiem pomysłu racjonalizatorskiego na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych. Pierwowzorem paprykarza szczecińskiego była afrykańska potrawa czop-czop, którą na początku lat 60. skosztowali i zachwycili się jej smakiem technolodzy z polskich statków - chłodni do połowów dalekomorskich podczas pobytu w portach u wybrzeży Afryki Zachodniej.
Poza mięsem (uzyskiwanym ze ścinków powstałych przy krojeniu zamrożonych bloków rybnych w kostki) w ilości 50% zawartości puszki konserwowej z różnych gatunków afrykańskich ryb (m.in. gowik i pagrus), w pierwotnym oryginalnym paprykarzu szczecińskim była pulpa pomidorowa sprowadzana z Bułgarii i Węgier ostra afrykańska papryczka pima, warzywai przyprawy. Pierwsze puszki paprykarza zeszły z taśmy produkcyjnej Gryfa w 1967 r. 1 grudnia 1968 r. szczecińska puszka paprykarza otrzymała znak jakości Q.
Paprykarz szczeciński eksportowano do 32 krajów. W Kolumbii podrobiono paprykarz szczeciński i produkowano podobny wyrób, m.in. również na eksport do krajów sąsiednich. Po utracie przez Polskę łowisk afrykańskich, do paprykarza trafiał atlantycki mintaj i miruna, a w latach 80.falklandzki błękitek (niechętnie przyjmowany wśród konsumentów ze względu na znaczne i powszechne skażenie tej ryby pasożytem Kudoa Alliaria występującym w mięśniach, a przypominającym ziarna ryżu, które są w paprykarzach).
Podczas kryzysu gospodarczego w Polsce Ludowej paprykarz często nie trzymał pierwotnej normy zawartości 50% mięsa rybiego, a poza mięsem rybim trafiały do niego odpady: łuski, fragmenty płetw, ości, głowy ikręgosłupy rybie. Istniała również wersja paprykarza z kaszą pęczak zamiast ryżu. Obecnie (od początku lat 90) paprykarz szczeciński nie jest produkowany w Szczecinie. Ponieważ nazwa "paprykarz szczeciński" nie była zastrzeżona, podobne wyroby rybne pod tą nazwą produkuje wiele różnych firm na terenie kraju.
Pod koniec lipca 2010 marszałek województwa zachodniopomorskiego zwrócił się do Ministerstwa Rolnictwa o wpisanie paprykarza szczecińskiego na Listę Produktów Tradycyjnych i tym samym wynikła szansa na zakończenie długiej batalii o odzyskanie przez Szczecin praw do kultowej puszki. 22 grudnia 2010 Paprykarz oficjalnie stał się Produktem Tradycyjnym.
A domowy paprykarz będzie z tuńczykiem z puszki, bo taką rybę akurat miałam w domu.
Ze składników poniżej wychodzi dużo tego smakołyku.
Paprykarz szczeciński czyli afrykański czop-czop
2 duże cebule
1 torebka ryżu
2 duże marchewki
1 puszka tuńczyka w sosie własnym
2 ząbki czosnku
3 łyżki koncentratu pomidorowego
sól
pieprz
papryka słodka
papryka ostra
oliwa/olej rzepakowy
Gotujemy ryż, trochę dłużej niż "na sypko". Kroimy cebulę w drobną kostkę, następnie trzeba ją zeszklić na oliwie. Do cebuli dodajemy startą na tarce marchewkę, wyciśnięty czosnek, podsmażamy do miękkości. Dodajemy tuńczyka i pozostałe składniki, chwilę podsmażany. Dodajemy ugotowany ryż (można dać mniej niż całą torebkę, jeśli wolicie wersję bardziej rybną a mniej ryżową), doprawiamy do smaku i gotowe.
My zjedliśmy z domowymi razowymi bułkami z mąki orkiszowej. I z ogórkiem:)
A.
Takiego kupnego chyba bym sie bala, ale domowy to inna historia!
OdpowiedzUsuńJak czytam takie wpisy, to mnie skręca.Ludzie typu bułkę przez bibułkę....
UsuńNajlepszy był z Gryfu!! Bo orginalny,,pamiętam gdzieś jego smak.
OdpowiedzUsuńNajlepszy był z Gryfu!! Bo orginalny,,pamiętam gdzieś jego smak.
OdpowiedzUsuńDawno nie było wpisów. Ale... Co to znaczy "puszka"?... Co to znaczy "duże cebule i duże marchewki"... Tak dużo pytań ,tak mało odpowiedzi ... A ogólnie, to SPRZEDAM OPLA 😁
OdpowiedzUsuńJa jem do dziś szczeciński wiem co tam jest 😜,ale smakuje
OdpowiedzUsuńJa dysponuje oryginalną recepturą, mogę powiedzieć że przepis sporo się różni od oryginału, brakuje dwóch kluczowych składników. Niestety, twórcy paprykarzu obiecałem że receptury nie ujawnie.
OdpowiedzUsuńPrzepis daleki od oryginalnego!!!
OdpowiedzUsuń