Nie pamiętam skąd mam przepis. Gdyby ktoś poczuł się jego autorem, niech się zgłosi:)
Ciasto mocno czekoladowe, mocno wilgotne. Boskie po prostu. Nie ma co długo pisać, trzeba koniecznie upiec i zjeść. Na jego korzyść przemawia także to, że robi się je bardzo szybko.
Ciasto czekoladowe
250 gram gorzkiej czekolady
280 gram masła (dużo, ale cóż:)
100 gram cukru brązowego (w przepisie jest dwa razy więcej, ale dla mnie ciasto byłoby wówczas za słodkie)
3 jajka
85 gram mąki pszennej
80 gram orzechów włoskich
pół szklanki wody
przydałyby się także maliny - o tej porze roku korzystam z mrożonych, ewentualnie używam domowej konfitury z malin
Rozpuszczamy cukier w wodzie, podgrzewając powoli. Dodajemy czekoladę i masło, aby także się rozpuściły. Gdy masa nieco przestygnie, dodajemy mąkę, orzechy włoskie i roztrzepane jajka. Mieszamy. Wylewamy na prostokątną, niewielką formę wyłożoną papierem do pieczenia. Ciasto właściwie nie rośnie, jest płaskie.
Pieczemy ok. 25 minut w 180 stopniach.
Podajemy z malinami: rozmrożone chwile podgrzewamy, ewentualnie dosładzamy - dodałam odrobinę syropu klonowego.
A.
Mm, ale czekoladowo! Musi być pyszne. :)
OdpowiedzUsuńMmm tylko czekolady <3
OdpowiedzUsuńToż to brownie!
OdpowiedzUsuńmoże być i brownie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne przepisy dlatego mianuję Twój blog do Leibster Award.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://kocurkowakuchniababuni2.blox.pl/2012/11/LEIBSTER-AWARD.html
Mmm, takie ciężkie i wilgotne, niemal bardziej czekoladowe od czekolady. Boskie!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda to ciacho!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWięcej czekolady trudno sobie wyobrazić <3
OdpowiedzUsuń