Tłusty czwartek się zbliża, a co niektórzy mają nie tylko tłusty czwartek, czy nawet dwa tłuste czwartki, a raczej tłusty tydzień. Ci co niektórzy to my:)
Za nami już pączki i faworki, przed nami zapewne jeszcze pączki. No nic, damy radę!
Dziś faworki na piwie, kruche, bardzo dobre. Może nawet nie takie kaloryczne, gdyby nie to smażenie:)
Można je smażyć na smalcu (nie odważyłam się), na plancie (wiele osób tak smaży, ja nie używam planty z uwagi na tłuszcze trans) albo na olejach. Smażę na oleju rzepakowym.
A - i z uwagi na lenistwo nie ubijałam ciasta wałkiem czy tłuczkiem, jak radzą w niektórych przepisach. Dla mnie to jakieś czary mary i szkoda mi czasu i rąk. Czary mary tylko nad sernikiem odprawiam:)
Nie zauważyłam, aby brak tłuczenia coś faworkom ujął. No może za karę kilka mi się spaliło, co widać na foto.
Jedyne o czym naprawdę trzeba pamiętać, to o rozwałkowaniu bardzo cienko ciasta. I smażymy na gorącym tłuszczu chwilę, aby się nie spaliły. Niech stygną na ręcznikach papierowych. I niech następnie zostaną posypane cukrem pudrem.
Faworki na piwie (ok. 2 talerzy)
4 żóltka
1/2 szklanki piwa jasnego
mąka, ok. 250g, ewentualnie więcej - ciasto ma być w stylu ciasta na pierogi
szczypta soli
cukier puder do posypania
tłuszcz do smażenia
Ze składników zagniatamy ciasto. Po zagnieceniu leniwi owijają w folię i wkładają na godzinę do lodówki. Pracowici ubijają ciasto tłuczkiem/wałkiem i potem wkładają na godzinę do lodówki.
Po wyjęciu ciasta odrywamy kawałki, wałkujemy bardzo cienko, wycinamy albo prostokąty, albo kto woli i ma czas - romby. Nacinamy je na środku i przeciągamy koniec przez nacięcie. Formujemy faworka. Smażymy na gorącym oleju. Osuszamy na ręcznikach papierowych. Posypujemy cukrem pudrem.
Siostro jeżeli Twoje faworki są tak pyszne jak piekne to już dzis wypróbuje ten przepis( Ja zazwyczaj używam spirytusu a nie piwa więc to bedzię nowość:). W zeszłym tygodniu oszalałam na punkcie słodkości i zrobiłam pączki, faworki oraz donutsy(bałagan kuchenny raz a porządnie:)i metodą prób i błędów a także porad Mamci osiągnełam efekt zadowalający wymagające podniebienie domowników:) Dzieki za przepis. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńMK
Siostro Tyś jednak jest ma prawdziwa siostra, co widać po Twojej pracy w kuchni:)całusy i kuchć tak dalej:)szkoda, że nie mieszkasz bliżej, to bym sobie zjadła Twoich wypieków, bo własne lubię,ale miło by było, gdyby ktoś mi coś upiekł:)całusy!
OdpowiedzUsuń