Lubicie?
Ja bardzo. O tyle dobry mamy układ w domu, że lubię takie jeszcze jasnozielone, kilka godzin po zalaniu wodą, a mój Mąż bardziej ukiszone. Junior lubi każde:) Nie walczymy więc o ogórki, każdy ma swój czas na ich jedzenie.
Co roku mam dylemat, czy zalewać je gorącą, czy zimną wodą, ale jednak decyduję się na zimną, bo wtedy wolniej się kiszą i dłużej mogę smakować jasne ogórki, ledwo ukiszone. Wiele osób zalewa jednak wodą gorącą. Radzę spróbować obu opcji i wybrać swój sposób.
Najważniejsze i tak są same ogórki, które nie zawsze uda się kupić dobre. Najlepiej próbować ogórka podczas zakupów:)
Ogórki małosolne
ok. 1,5kg małych ogórków gruntowych (przerośniętym mówimy nie!)
kawałek korzenia chrzanu
kilka liści chrzanu/wiśni/porzeczki
główka czosnku (ok. 7 ząbków)
koper z ziarnami + koperek
1 - 2łyżki soli (dobrej soli, gruboziarnistej, niejodowanej najlepiej) na 1litr wody (używam przegotowanej, wystudzonej, w jeszcze ciepłej rozpuszczam sól) - przy 2 łyżkach soli na litr ogórki są bardziej słone niż nie słone:)
Ogórki myjemy, wkładamy do słoja/naczynia glinianego, przekładając ząbkami czosnku, korzeniem chrzanu, liśćmi. Na górę słoja układamy dużo kopru. Całość zalewamy zimną (albo gorącą) wodą, w której wcześniej rozpuściliśmy sól, słój zamykamy, albo przykrywamy obciążonym talerzykiem.
Gotowe.
Aha - i czekamy na ogórki. Ja jadam już takie po ok. 24h od umieszczenia w słoju.
Jeśli chcemy, aby szybciej się ukisiły, obcinamy końcówki. Nie robię tego, gdyż wówczas dla mnie za szybko się kiszą.
Smacznego!
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz